Zastanawiam się, czy do Was również trafiają książki, o których istnieniu nie mieliście pojęcia? Trzymacie w ręku i myślicie: co to ma być? Po co mi to dano? W jakim celu? Następnie zaczynacie czytać i nie wierzycie, że skończycie. A później… później dzieje się magia.
Tytuł oryginału: A song for Nagasaki
Tłumaczenie: Elżbieta Nienaltowska
Wydawnictwo: PROMIC
Rok wydania: 2001
Liczba stron: 238
Bycie naukowcem nie jest takie straszne, a przynajmniej wielu jest świadomych jak ciężka, możliwe satysfakcjonująca jest to praca. Kojarzy nam się z wieczną papierkową robotą, niezadowolonymi studentami, godzinami nieprzespanych nocy oraz zrzędzeniem jakże wysiłek danego naukowca jest najważniejszy ze wszystkich. Jednakże ten opis jest jedynie zarysem historii o Takashi Nagai. Pochodzi z biednej rodziny, gdzie szacunek do siebie, ciężka dzienna praca oraz kultywowanie shinto to podstawa każdego dnia. Młody mężczyzna nawet nie zdaje sobie sprawy, iż wybierając drogę naukową w Nagasaki odrodzi się na nowo.
Trudno jest mi określić gatunek. Jest to jakby biografia, opowieść historyczna i obyczajowa. Związane jest to z tym, iż opowiedziane życie Takashi jest wielowarstwowe. Poznajemy go od najmłodszych lat. Dowiadujemy się jak z zmienia poglądy, dojrzewa i zaczyna dostrzegać ducha prawdziwej, wiecznej Japonii. Jak budzi się ze snu poznając prawdy o świecie. Tkwią na każdym zakręcie! W każdym uśmiechu, nostalgii, smutku oraz śmiechu! To co nie wypowiedziane, staje się ważniejsze od tego, co głoszone jest głośno i wyraźnie. Nasze czyny, chociażby drobne, pokazują wszystkie sekrety naszych myśli.
Kultura japońska jest mi znana, dlatego zdziwiłam się gdy otrzymałam te książkę. Nagasaki. Cóż każdy wie, jaka tragedia wydarzyła się w trakcie Drugiej Wojny Światowej. Ale czy mamy świadomość jak wielu chrześcijan tam przebywało? Jaką walkę prowadziło z prześladowaniami, a jednocześnie starało się rozwijać społeczność całego miasta? Ha, kiedy dotarłam do momentu powolnego, lecz jakże intensywnego nawrócenia Takashi, myślałam że natychmiast oddam książkę do biblioteki. To nie dla mnie, mówiłam. Nie chcę czytać o świętym naukowcu!
Ale każdego kolejnego dnia czytałam, czytałam i najzwyczajniej zatraciłam się w przekazach między wierszami.
Podsumowując: Nie sądziłam jak bardzo będę zainteresowana losami Takeshi. W normalnych okolicznościach nawet bym nie sięgnęła po taką książkę, a tu okazało się jak bardzo jestem zachwycona prostotą wypowiedzi głównego bohatera. Inaczej spojrzałam na żywot mieszkańców Nagasaki, ich cierpienie, niedolę i zwyczajną, lecz jakże wielką siłę woli. Parę elementów poskładało się w pewną całość, dzięki czemu jestem w stanie zrozumieć o wiele lepiej naród znany z wielu kontrowersyjnych podejść do życia. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak bardzo są do nas podobni.
Lubię kiedy książka tak pozytywnie zaskakuje chodź się tego po niej nie spodziewamy. 😊
OdpowiedzUsuńTakie wielowarstwowe ukazanie życia Takashi może być ciekawe. Będę miała na uwadze tę książkę.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, które są w stanie zaskoczyć, choć początkowo nie byliśmy do nich specjalnie przekonani. Książki niszowe, takie o których się nie trąbi ciągle, zawsze przykuwają moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to chyba jak na razie trochę zbyt ciężka tematyka. W każdym razie książka bardzo ciekawa i jeśli znów będę miała fazę na II wojnę światową w literaturze, to wezmę ten tytuł pod uwagę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://tamczytam.blogspot.com/2019/07/morederstwo-po-ponocy.html
Pierwsze słyszę o tej książce, ale widzę, że nie jest to nic nowego, bo mało kto wie o jej istnieniu. Dopiero teraz mogłam przyjrzeć jej się nieco bliżej, ale pomimo tego, że z czasem człowiek jest w stanie przepaść przy lekturze, to jednak podziękuję. Nie przemawia do mnie ta historia.
OdpowiedzUsuńTeż lubie być zaskakiwana przez książki i odkrywać kolejne warstwy fabuły. Takie biografie łączące kilka gatunków są niezmiernie ciekaw
OdpowiedzUsuń