niedziela, 22 grudnia 2019

Flawia de Luce. Zatrute Ciasteczko – Alan Bradley

Powieści młodzieżowe to kategoria dość trudna do określenia. Jednakże gdy dodamy do nich gatunek kryminalny, wszystko staje się nieco jaśniejsze. Skuszona opisem oraz liczbą tomów postanowiłam zainteresować się historią opowiedzianą przez Flawię. Nastolatka o nietypowych zainteresowaniach potrafi wzbudzić kontrowersje. Pytanie jednak brzmi: czy jest warta uwagi ciut starszego czytelnika? 




Tytuł oryginału:  The Sweetness at the Bottom of the Pie
Tłumaczenie: Jędrzej Polak 
Wydawnictwo: Vesper 
Seria: Flawia de Luce - tom pierwszy 
Rok wydania: 2009r. 
Liczba stron: 363 



Kiedy jesteś uzdolnionym dzieckiem, masz ręce pełne roboty. Laboratorium chemiczne samodzielnie nie zadba o czyste szkła, a próby zatrucia sióstr również same się nie zrealizują. Ponadto brak inteligentnego kompana do dyskusji o sprawach ważkich całkowicie niszczy życie towarzyskie. Flawia de Luce nie ma czasu na nudę zwłaszcza po tym, jak w ogrodzie jest świadkiem śmierci nieznajomego. Kim był ten mężczyzna? Kto jest sprawcą tego zamieszania? Dlaczego ciało odnaleziono w grządce z ogórkami? Jak poradzić sobie w takiej sytuacji będąc zaledwie dzieckiem? 

Pierwsze stronice zachęcały mnie do zastanowienia się nad własnym wyborem. Historia Flawii zaczyna się mało czarująco. Opisy jej udręki, a następnie chemicznych składników kiełkującej zemsty średnio do mnie przemawiały. Zwróciłam jednak uwagę na fakt, iż początki odnoszą się do młodszej publiczności, więc przeczekałam do fragmentu mającego za zadanie rozkręcić akcję czytelnikowi. Czy było warto skupić się odrobinę dłużej, aby dotrzeć do interesujących mnie fragmentów?Cóż, biorąc pod uwagę okoliczności (nie sprzyjające) to szczerze mogę stwierdzić jedną rzecz. Taka lektura to doskonały przerywnik w każdym możliwym momencie, a ja potrzebowałam takiej książki. 

Jak już napisałam wcześniej, trudno jest określić dla kogo jest powieść młodzieżowa. Wynika to z braku pewnych granic, które my Czytelnicy sami określamy. Flawia choć zaledwie jedenastoletnia dziewczynka, została wykreowana na bohaterkę o niesamowitej konstrukcji. Choć inteligentna, pomysłowa i znacznie doroślejsza od swoich rówieśników, ma w sobie urok dziecka oraz nutkę dziewczęcego wstydu. Flawia posiada wady uzewnętrzniające jej troski oraz wrażliwość. Jest postacią jaką potrafię polubić i zachować tę emocjonalną czułość do samego końca. Stąd w zupełności zgadzam się z opisem promującym książkę, iż jest to lektura dla Czytelnika w każdym wieku! 




Kryminalna zagadka pociągnięta została smukłymi palcami wyrafinowanego prowadzącego. Autor skupił się na podstawowych punktach morderstwa i odniósł je do możliwości Flawii. Choć jej rezolutność pozwala na wielorakość manewrów, to nadal patrzy na świat z innej perspektywy. Drobne lecz ważne elementy są odnajdywane w sposób codzienny i całkowicie racjonalny. Przygoda rozkręca się w trakcie akcji, a fabuła łączy ze sobą wszystkie puzzle. Śmierć nieznajomego staje się niezapomnianym wydarzeniem pełnych zabawnych sytuacji. 

Co to oznacza? 

Nie spodziewałam się niesamowitych opisów, pełnych patosu. Szukałam czegoś prostego, niewyrafinowanego i najzwyklej odprężającego. Dostałam znacznie więcej! Intryga od początku była zagmatwana, jednocześnie wydawała się taka prosta. Wszystko było irracjonalne, lecz w połączeniu z Flawią stawało się rozumne i jednocześnie wesołe. Czar został rzucony. Teraz trzeba było odnaleźć drogę do rozwiązania uroku!

Podsumowując: Wszystkie składniki połączone w całość tworzą książkę przeznaczoną dla osób lubiących niecodzienne smaki. Kryminał zamienia się w przygodę, gdzie prawda musi odstąpić swoje pierwszeństwo miłości. Uczucie córki do ojca jest motorem wszystkich wydarzeń. Ponad przeciętna inteligencja pozwala na odkrywanie tajemnic. Natomiast dziecięce fantazje tworzą humorystyczne scenki nie mające niczego z wdzięku primabaleriny. Flawia de Luce jest doskonałym przedstawicielem dobrej, młodzieżowej lektury. Pytanie brzmi: ilu chętnych znajdzie się na zatrute ciasteczko? 

Cytat pochodzi z: A. Bradley, Zatrute ciasteczko, Wydawnictwo Vesper 2009r; s. 124 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper!

9 komentarzy:

  1. Polecę tę książkę mojej młodszej kuzynce. Myślę, że powinna się jej spodobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł. Może będzie chciała przeczytać!

      Usuń
  2. Wiem, komu na pewno polecę tę książkę. Sama, kiedyś być może również skuszę się na jej przeczytanie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Od lat przed oczami przewija mi się ta książka / seria, jednak nigdy się nie zebrałam, by zacząć z nią przygodę. Może kiedyś jeszcze ją nadrobię.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto, jeśli lubi się taki zbzikowane książki :)

      Usuń
  4. Dzięki za tę recenzję. Jestem szczerze zaintrtesowana!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już dobry krok by przeczytać lub zaproponować komuś lekturę! :)

      Usuń
  5. Szalenie przyciągają mnie takie okładki, fantastycznie pobudzają wyobraźnię. :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!