wtorek, 24 stycznia 2023

Siostra Księżyca – Marah Woolf





Vianne próbuje okiełznać siłę, która buzuje w jej sercu. Poczucie zdrady budzi w niej gniew. Niespożyta energia wydostaje się z niej w chwilach zagrożenia. Takich momentów ostatnim czasem jest sporo. Dostaje się do świata, gdzie znane jej prawa nie istnieją. Jako kobieta staje się przedmiotem. Jako marionetka próbuje przeżyć w miejscu, w którym czarownice upadlane są na każdym kroku. Utrata przyjaciół i stanięcia twarzą w twarz z sennym koszmarem nie pomogą Vianne przystosować się do nowej sytuacji. Lecz nie jest sama. Są z nią siostry. We trzy stworzą plan ucieczki ze świata demonów.

Demony. Ich świat kiełkuje w naszych koszmarach jako ten niebezpieczny, nieludzki, straszny. Istoty o niewyobrażalnej mocy, wielkim okrucieństwie i nienasyconym pragnieniu zabijania. Sam dźwięk ich gatunku powoduje lęk rozpływający się po koniuszki palców. Elektryczne prądy podnoszące włosy na karku, informują nas o niebezpieczeństwie jakie niesie ze sobą spotkanie z demonem. Vianne spotkała nie jednego, ani dwóch, lecz tuzin tych istot. I przeżyła.

Pierwszy tom mnie oczarował. Francja - współczesność zmieszana z teraźniejszością. Legendy o Arturze oraz wszechobecna magia. Drugi tom utwierdził mnie w przekonaniu, że każda powieść młodzieżowa nie ucieknie przed podobnymi scenariuszami. Wieloletnie zadurzenie, nieodwzajemniona miłość, złośliwy przyjaciel i tajemniczy sprzymierzeniec. Choć życie uczuciowe głównej bohaterki oraz sama fabuła zdawały się być przewidywalne, to akcja potrafiła zaskoczyć. Czym?




Gdy powielane są schematy (co trudno uniknąć), warto mieć w zanadrzu kilka ukrytych asów. Autorka postawiła na zbudowanie prawdziwej relacji nie tylko między bohaterami, ale z Czytelnikiem. Gama emocji odczuwalna przez bohaterów przenika na wskroś. Bogactwo słownictwa, ciekawe porównania oraz prostota zdań tworzy (mimo wszystko) wielorakową konwersację bohater - czytelnik.

Emocje buzują od pierwszych stron. Strach przesyca papier. Odrętwienie wywołane przegraną szokuje. Radość staje się przelotnym skarbem. Uśmiech to tylko chwila. Romantyczne rozterki Vianne powodują zainteresowanie. O jej wszelkich zakrętach emocjonalnych dowiadujemy się nie tylko podczas rozmyślań, lecz również rozmów z siostrami, a nawet rywalami. Do przesycenia nastoletnimi smutkami jest bardzo daleko, a to wszystko dzięki dobrze rozegranej akcji. Dosłownie: AKCJI!

Akcja w powieści się nie rozkręca. Nawet nie musi. Od początku dostajemy silną dawkę decyzji do podjęcia. Vianne oraz jej siostry są zmuszone do szybkiej analizy sytuacji. Zastanowienia się, które rozwiązanie wybrać. W jakim kierunku udać się myślami. Komu zaufać, a od kogo trzymać się na kilometrowe odległości. Intryga, dla mnie przewidywalna, snuta jest dobrze. Niewielkie zawijasy, mimowolne konflikty, niejednoznaczne relacje. Wszystko kumuluje się w interesujący wątek fabularny!

Podsumowując: Tom drugi ma za zadanie wprowadzić Czytelnika w fabułę. Pomóc zrozumieć zawiłości i niedopowiedzenia z poprzedniego tomu. Rozstrzygnąć niespodziankę pozostawioną na zakończeniu. Dać impuls do tego, by sięgnąć po kolejny tytuł z serii. Pozwolić zaczerpnąć tchu, przy jedncozesnych odetchnięciu po labiryncie emocjonalnych akcji pomiędzy bohaterami. Taka też jest Siostra Księżyca. Jej światło, zachęca Czytelnika do zapoznania się z Siostrą Nocy.


Tytuł oryginału: Von Siegeln und Knochen
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Wydawnictwo: Jaguar
Seria: Trzy czarownice – tom II
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 456

1 komentarz:

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!