Ojej.
Ta książka to nie lada gratka. Czasami czyta się płynnie,
innym razem ma się problemy z połączeniem faktów, a jeszcze innym
zastanawiasz się, czy wiesz gdzie jesteś. Taki misz masz! Tylko
sobie nie myślcie sobie źle! O nie, nie, nie. Ta książka jest
naprawdę warta przeczytania!
Tytuł
oryginału: The Illustrated Silmarillion
Tłumaczenie:
Maria Skibniewska
Ilustracje:
Ted Nasmith
Wydawnictwo:
Amber
Rok
wydania: 2012
Ilość
stron: 380
Pewnego
razu Feanor, syn Finwego ze szczepów Noldorów, w jakiś
sposób chciał zachować światło z Dwóch Drzew
Błogosławionego Królestwa. Utrzymując swój zamiar w sekrecie
przez wiele lat, wykorzystując całą swoją wiedzę i umiejętności,
tworzył trzy wspaniałe klejnoty. Nazwano je Silmariliami.
Podobne z wyglądu do diamentu, lecz twardsze i nie można ich było
skazić ani zniszczyć. Od tego momentu każdy ich pożądał,
zwłaszcza jeden zwany Melkorem – Władcą Ciemności.
Za
górami za lasami żyły sobie elfy – Dzieci Iluvatara.
Ainurowie śpiewając pieśni mieli wpływ na to co stworzone zostało
na Ardzie - Ziemi, na której mieli zamieszkać Pierworodni. Byli
najpiękniejszym i najmądrzejszym ludem, lecz nie jedynym. Przez
wiele setek lat Ainurowie milczeli na temat ludzi. Aż pewnego dnia
spotkali ich, lecz nie każdy z plemienia pokochał. Niektórzy z
nimi rozmawiali, dzielili się wiedzą, przyjmowali w swym
królestwie. Inni nie zamierzali się z nimi nawet spotykać, byle
jak najdalej od nich.
Książka
ta opowiada raczej o losach elfów niż ludzi. Ci drudzy są
tylko epizodem w długim życiu Pierworodnych. Moją ulubioną
powieścią jest Beren i Luthien Historia ich
miłości jest długa (w książce) i piękna. Otóż pewnego razu
śmiertelnik usłyszał śpiew oraz taniec najpiękniejszej (według
wielu opinii) kobiety. Gdy się tylko ujrzeli zakochali się w sobie,
ot tak od pierwszego wejrzenia. Odtąd ich los był zmącony
niepokojem i lękiem. Jak skończyła się ich historia?
Bardzo
ciekawym dodatkiem do całej książki jest opis powstania świata.
Jak Iluvatar stworzył Ainurów. Jak razem komponowali muzykę, aby w
końcu powstała Arda – miejsce dla Dzieci Iluvatara. Następnie
mamy do czynienia z długą historią tworzenia na Ziemi –
światła, roślinności, zwierząt, wód, gór. Mamy też pierwszą
wojnę Ainurów z Melkorem, przezwanym później Morgothem. Innym
dodatkiem jest Akallabeth
opowiadający o powstaniu Numenoru miejsca, gdzie zamieszkali jedyni
ludzie, którzy nie poddali się ciemnym intrygom Melkora.
Język
jest bardzo barwny. Czytając ma się wrażenie, że książka ta
opowiada o jednej wielkiej legendzie z wieloma mitami naraz. Mało
tego początek o stworzeniu świata kojarzy się z religijnymi
kontekstami, które akurat można wybaczyć. Wręcz nawet cieszą,
bo poznajemy podstawę całego świata z Władcy Pierścieni bądź
Hobbita. Na końcu znajduje się słowniczek, który na pewno
się przyda przy tak wielu nazwach w języku Ainurów. Moje wydanie
posiada jeszcze ilustracje, ale są one mroczne i nie każdemu mogą
przypaść do gustu. Za to kreacja bohaterów - tych głównych
jak Feanor, Beren, Luthien, Turin, Melkor i innych jest
dopracowana w każdym calu i ma się wrażenie, że autor
wiedział kogo i z kim połączyć, by na świecie pojawił się
nowy, oryginalny bohater.
Kilka
cytatów:
Przeciwnie:
„Niektóre
z tych własnych myśli wprowadził do swoje muzyki i natychmiast
powstały jaskrawe dysonanse, a ci, co śpiewali obok niego, zbici z
tropu i zaniepokojeni, zgubili watek melodii, kilku zaś spróbowało
dostroić ja do głosu Melkora, zamiast urzeczywistniać pierwotny
zamysł. Tak więc dysonanse wprowadzone przez Melkora
rozprzestrzeniły się, a melodie przedtem rozbrzmiewające zatonęły
w morzu skłóconych dźwięków. Iluvatar słuchał i czekał, aż
wreszcie jak gdyby burza rozszalała się nad Jego tronem, czarne
fale ścierały się ze sobą w straszliwym gniewie i zdawało się,
ze nic nigdy już ich nie uśmierzy.”
Brutalnie:
„Melkor
nienawidził morza, ponieważ nie mógł go ujarzmić. Zostało
powiedziane, ze w czasach, gdy Valarowie kształtowali Arde, Melkor
próbował wciągnąć do swojej służby Ossego, obiecując mu w
nagrodę władzę i królestwo Ulma. Dlatego właśnie szalały na
morzach burze, które niszczyły lad. Lecz Uinena na prośbę Aulego
ułagodziła męża i zaprowadziła go przed oblicze Ulma; Osse
uzyskał przebaczenie, wrócił pod zwierzchnictwo Ulma i odtąd
dochowywał mu wierności. Przynajmniej w zasadzie, bo nigdy nie
wyzbył się całkowicie brutalności i niekiedy samowolnie rozpętuje
wściekle burze i żeglarze, mimo ze kochają Ossego, nigdy nie mogą
mu ufać.”
Śmiertelnie:
„Z
darem wolności łączy się drugi, który polega na tym, ze dzieci
człowiecze przez krotki czas jedynie cieszą się życiem na świecie
i nie są z nim na stale związane; odchodzą z niego, lecz elfowie
nie wiedza dokąd. (…) Lecz synowie człowieczy umierają
prawdziwie i opuszczają świat; dlatego wszędzie, gdziekolwiek na
nim przebywają, nazywani są Gośćmi albo Przechodniami. Śmierć
jest ich przeznaczeniem, darem, którego nawet Valarowie zmęczeni
brzemieniem czasu mogą im pozazdrościć.”
Skrycie:
Melkor
wszakże mówił i postępował wtedy pięknie, a zarówno Eldarowie,
jak Valarowie odnosili wiele pożytku z jego rad, jeśli się o nie
zwracali, toteż w jakiś czas później pozwolono mu swobodnie
poruszać się po całym kraju i Manwe sądził, że Melkor jest
uleczony. Manwe bowiem, żadnym złem nieskalany, nie mógł
zrozumieć zła, a przy tym pamiętał, że na początku, w zamyśle
Iluvatara, Melkor był mu równy. Nie przeniknął do głębi serca
Melkora i nie dostrzegł, że wszelka miłość zniknęła w nim na
zawsze. (…) Melkor w skrytości serca najbardziej nienawidził
Eldarów, nie tylko dlatego, że byli piękni i weseli, lecz także
dlatego, że w nich widział przyczynę wojennej wyprawy Valarów i
własnego upadku. Tym gorliwiej udawał miłość do nich, zabiegał
o ich przyjaźń, ofiarował pomoc, służąc wiedzą i pracą we
wszystkich wielkich przedsięwzięciach.”
(Nie)bezpiecznie:
„
Thingol,
wróciwszy do Menegroth, dowiedział się, że na zachodzie armia
orków odniosła zwycięstwo i zepchnęła Cirdana aż na sam brzeg
morza. Wezwał więc wszystkich swoich poddanych, których jego
rozkaz mógł dosięgnąć, aby się schronili pod osłoną lasów
Neldoreth i Region, Meliana zaś mocą swoich czarów opasała całą
tę krainę niewidzialnym murem cieni i omamień, Obręczą Meliany,
której nikt nie mógł przekroczyć bez zezwolenia jej lub jej
małżonka, chyba tylko istota obdarzona potężniejszą władzą niż
sama Meliana, wywodząca się z rodu Majarów.”
Cytaty i zdjęcia pochodzą z: J.R.R.Tolkien, Silmalirion, Wydawnictwo Amber, 2012 r.
Podsumowując:
Każdy miłośnik Władcy Pierścieni musi, ale to naprawdę musi
przeczytać tą książkę. Dzięki niej dowie się wielu
ciekawych historii, o których prawdopodobnie gdzieś się
słyszało, ale nie wiedziało, w którym kościele dzwoni. Mało
tego poznamy przyczyny wojen pomiędzy Dziećmi Iluvatara, a orkami
oraz dlaczego ludzie nie lubią się z elfami. Idealny początek,
bądź zakończenie ze światem Tolkiena!
Tolkiena mam jeszcze przed sobą:)
OdpowiedzUsuńUuu to uczta sie szykuje ;]
UsuńZ Tolkienem jakoś od kilku lat mi nie po drodze niestety....
OdpowiedzUsuńAno nie kazdy lubi :)
UsuńMoja koleżanka dość długo męczy tę książkę, ponieważ (cytuję): za dużo postaci i można się pogubić. Ja sama jestem jeszcze przed poznaniem twórczości Tolkiena, ale jak to mówią: do tego trzeba dorosnąć. Ja jeszcze nie jestem na to gotowa. ^^
OdpowiedzUsuńtaak postaci jest naprawde duzo, ale jesli czyta sie na spokojnie to da sie rade polapac we wszystkim :)
UsuńPraktycznie obowiązkowa lektura! Pełna mitologia stworzona ze szczegółami przez jednego człowieka - coś niesamowitego.
OdpowiedzUsuńzgadzam sie :)
Usuńmnie jakoś jego ksiązki nie kuszą
OdpowiedzUsuńa to zalezy od czlowieka :) wazne ze inne kusza :D
UsuńMam zakupiony w wersji kieszonkowej i zamierzam zabrać się za to po powrocie z pracy :) ach, czeka na mnie również "Władca pierścieni" - toż to będzie uczta! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O książkach - okiem Optymistki
ojojoj jakie smakolyki masz u siebie :)
UsuńMnie od jakiegoś czasu kusi powrót do "Władcy pierścieni", a do "Silmarillion" mnie jakoś nie ciągnie na razie mimo że to przecież ten sam autor :)
OdpowiedzUsuńten sam ale jakby co innego -rozumiem calkowicie braku checi do innych ksiazek :)
UsuńKocham tego pana i uważam go za geniusza bo stworzył świat tak nierealny ale piękny i niezapomniany pod każdym względem. Moimi ulubiencami są elfy wiec musze ta książkę zdobyć ^^ gdyż jeszcze jej nie czytałam. Nie wiem jak to możliwe >_<.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam my-dream-is-love.blogspot.com