poniedziałek, 9 września 2019

Tancerze burzy – Jay Kristoff

Wiele razy widziałam okładki z Wojny Lotosowej. Z ogromnymi chęciami przeczytałam kilka recenzji. Jednak nikt, prócz pewnego Youtubera, swoim entuzjazmem nie skusił do zapragnięcia przeczytania tej trylogii. Wszystko zaczęło się od tego, w jaki sposób prezentowano świat przedstawiony. Jednakże w ostatnim czasie zrobiłam pewien postęp gatunkowy i… wpadłam po uszy! 




Tytuł oryginału: Stormdancer 
Tłumaczenie: Paulina Braiter 
Wydawnictwo: Uroboros
Seria: Wojna Lotosowa – tom I 
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 431 


Tylko szaleńcy mogą spać spokojnie. Shogunowi wyśnił się arashitora, mityczna istota z legend. Już od dawna jest jedynie czymś znanym z bajek na dobranoc. Pomimo tego władca Shimy postanawia wysłać najlepszych Łowczych kraju, aby schwytali Tygrysa Burzy. Chociaż jest to samobójcza misja, żaden uczestnik nie wypowiedział ani jednej skargi. Skłonili się pokornie dziękując za możliwość uszczęśliwienia Shoguna. Ruszyli w głąb szalejącej burzy, aby złapać legendę. Jednakże na pokładzie lotostatku znalazła się Yukiko, której nie podoba się życzenie Sei Taishoguna. Jej młodzieńcze serce postanawia wnieść bunt! 

Wyspy Sihma opatulone są zapachem palącego lotosu. Znajduje się on w powietrzu, wodzie, jedzeniu oraz ciele mieszkańców Sihmy. Gospodarka kraju w większości opiera się na jednej roślinie, która może stać się paliwem, herbatą, lekiem oraz narkotykiem. Tajemnica jego wytwarzania jest skrywana przed ludem od wielu lat. Shogun dba o swoich ludzi, dając im możliwość dalszej produkcji lotosu. Jednocześnie wysyła żołnierzy na front, aby złupili kraje gaijinów i sprowadzili ich mieszkańców jako zakładników wojennych. Świat przedstawiony w zaledwie tak krótkiej powieści jest bogaty w szczegóły, pozwalając na stworzenie w wyobraźni niesamowitych lokacji. Są w nim futurystyczne maszyny oraz wojownicy prosto ze Średniowiecznej Japonii. Unowocześnione zbroje i kombinezony kontra tradycyjne bronie. 

W tym momencie nie przeszkadza nawet mała czcionka. Po przyzwyczajeniu się do niej chęci do czytania wracają ze zdwojoną siłą! 

Zapewne zapytacie: kimże jest ta dziewucha, co się jej nic nie podoba? Yukiko to młoda i zdolna córka Masaru, legendarnego Czarnego Lisa. Należą do klanu Kitsune szczycąc się nie tylko sprytem, ale i ogromnym szczęściem. Yukiko od dzieciństwa posiada pewien dar. Skrywa go przed takimi ludźmi jak Shogun oraz Gildia Lotosowa. Oczywiście nie zdradzę Wam cóż to jest za niezwykły talent. Dla niektórych może on być mało odkrywczy, lecz sposób jego wykorzystania zdecydowanie satysfakcjonuje w nadmiarze. Chociaż bohaterka ma zaledwie szesnaście lat, potrafi odnaleźć się w świecie władzy. Krew, brutalność oraz zemsta są jej kolejnymi imionami. W trakcie wspólnej podróży odkrywamy jej prawdziwe uczucia, których sama nie była pewna. Jej świat tworzy się na nowo. Idea dla której chce żyć, staje się klarowna. Na szczęście Czytelnika, wszystko to poznajemy na przestrzeni całej powieści. 

Jak można się domyślić fabuła od początku jest jasna. Po pierwszych rozdziałach wiemy jaki cel ma Yukiko oraz jakie sytuacje możemy napotkać. Jednak nigdy nie pomyślałabym, że nastolatkowe problemy i stereotypowe tematy fabularne można wpleść w tak doskonale wykrojony świat. Akcja mknie dzięki podjętym decyzjom wszystkich bohaterów. Nie ważne jak postąpi Yukiko, jest pół na pół, iż skończy się tak jak sobie wydrążyła drogę. Narracja co jakiś czas zmienia się, abyśmy mogli poznać drugą stronę medalu. Kto za czym stoi i dlaczego tak postąpił? Skąd wzięli się ludzie, którzy nie powinni nawet się tam pojawić? Czy tym razem Kitsune zadba o swoich? 

Na duże uznanie zasługuje Słowniczek na końcu książki, wyjaśniający wiele nazw pochodzących z japońskiej kultury i języka. Ponadto skrócona mapa świata oraz stolicy są miłym dodatkiem. Największym zachwytem były dla mnie herby. Wszystkie te malownicze dodatki sprawiają ogromną radość, ponieważ wyobrażenie sobie świata staje się prostsze. Ba! wręcz namacalne! Do tego wspaniałe tłumaczenie na polski. Zachowanie wyrazów obcojęzycznych było genialnym posunięciem. Nie tłumaczono nazw oraz imion. Ewentualnie wyjaśniano w słowniczku lub wplatano w narrację. Takie podanie tej książki Czytelnikowi jest zdecydowanie najlepsze!

Podsumowując: Jestem oszołomiona jak pomysł autora przerodził się fantastyczną przygodę pełną legend i mitów owianych słodkim zapachem lotosu. Jak kultura starożytnej Japonii wchłonęła futurystyczne gadżety dając w wyniku obraz nędznego, ubogiego, lecz jakże rozwiniętego kraju! Tak wiem, dla nowego czytelnika, któremu obcy jest Kraj Kwitnących Wiśni, wiele wyrazów może sprawiać problem. Jednak nie ma się co zamartwiać tym faktem. W końcu każdy lubiący podobne klimaty zostanie wchłonięty w ten odurzający świat. Bo lotos musi kwitnąc


Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

10 komentarzy:

  1. Z chęcią zapoznam się z tą serią, ponieważ od lat interesuję się kulturą japońską :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecę zatem tę serię mojej znajomej. Ona lubi takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh, ja również jestem oszołomiona tą trylogią, a przeczytałam ją rok temu. Coś świetnego! Sięgaj po kolejne tomy, bo warto. Choć drugi zaskakuje brutalnością, a trzeci łamie serce...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla fanów fantastyki to będzie porywająca przygoda :) Ja lubię od czasu do czasu sięgnąć po ten gatunek choć muszę mieć wenę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie moje klimaty, ale miło się czyta twoje recenzje ;)
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tę serię bardzo dawno temu, jednak byłam nią bardzo oczarowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miłośnicy gatunku, na pewno będą zadowoleni z lektury. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Kultura japońska nigdy nie była w orbicie moich zainteresowań, ale Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie napisałaś o tej książce. Gdybym lubiła takie klimaty od razu leciałabym do księgarni:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedawno czytałam i też się zakochałam, a Jay Kristoff trafia na moją listę ulubionych autorów! :D

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!