"(…) Nikt już nie może czuć się bezpiecznie. Ani po tej, ani po tamtej stronie Muru.”
New Horizon, miasto przyszłości. Androidy współpracują z ludźmi na wielu
płaszczyznach ich życia. Służą walecznie w obronie niewinnych, łapią chyżo
przestępców, a nawet opiekują się najbliższymi z wielką delikatnością. Choć
ich działania są motywowane faktem, iż takimi ich stworzono to nadal wielu
ludzi nie wierzy w te intencje. Są nieczyste, nieludzkie, nie wypływające z wnętrza
ich samych. Nie są, ponieważ to roboty naszpikowane technologią. W momencie
gdy do ogólnej wiadomości dostaje się informacja, że reinforsyna może
umożliwić androidom odczuwanie emocji, wybucha bunt. New Horizon rozdziela
chmura nienawiści, agresji i złości. Nadszedł B-Day! Kto okaże się w tej
makabrycznie niebezpiecznej sytuacji bardziej ludzki: człowiek, a może
maszyna?
Spektrum to drugi tom cyklu Czarne Światła, który przenosi nas do
niedalekiej przyszłości. Lata trzydzieste XXI wieku nie są już odlegle, lecz
stanowią wkrótce realną rzeczywistość. Maya, jako androidka, wiernie broni
Jereda Quinna, który w wyniku B-Day otrzymał wiele śmiertelnych ran.
Posiadając liczne uprawnienia chroni jego ciało przed cyborgizacją. Musi
stawić czoło własnym demonom, a jednocześnie walczyć o godność jej partnera.
Razem stanowią duet, jaki wielu chciałoby osiągnąć w policyjnych szeregach.
Choć decyzje Quinna odnośnie May nie są aprobowane, to wierność z jaką oboje
oddają się pracy jest godna szacunku. Stąd powstał konflikt interesów pomiędzy
androidką sumiennie wykonującą swoje rozkazy oraz policyjną władzą. Czy Jered
Quinn przejdzie operację zmieniającą go w cyborga? Jak May wybrnie z
tej sytuacji? Czy w ogóle jest taka możliwość?
Relacja pomiędzy człowiekiem, a cyborgiem mocno odciska się na podejmowanych w
przyszłości zachowaniach bohaterów. W Spektrum otrzymujemy opowieść z
perspektywy May. Wybrała wolność, prawdę oraz lojalność. Nie porzuciła nadziei
na znalezienie odpowiedniego momentu i wyjaśnienie swojego zachowania osobie,
na której najbardziej jej zależy. Jared, poddawany manipulacjom, zmienia się w
kogoś, kogo androidka nie potrafi zaakceptować. Wciąż wierzy, iż tkwi w nim ta
sama osoba, za którą oddała wszystko, co miała. W wyniku czego, wszelkie jej
działania podyktowane są dobrem porucznika. Jeśli Czytelnik miał możliwość
zapoznania się z Łzami Mai, może dostrzec pewnego rodzaju korelację pomiędzy tą
dwójką. Martyna Raduchowska wyraźnie nakreśliła łączące ich więzy. Jeśli
Czytelnik rozpoczyna swoją przygodę od Spektrum, to nic straconego.
Autorka prowadzi nas przez zawiłości fabularne w taki sposób, iż brak wiedzy z
pierwszego tomu, niczemu nam nie przeszkadza. Wręcz zachęca do zapoznania się
z historią od początku oraz odkrycia emocji policjanta Jareda.
„Jaki morał tej historii, pewnie zapytacie? (…)
Zagrożenie drzemać może w każdym automacie.”
Reinforsyna – co to takiego? Czemu zostaje wywołany bunt przez jakiś dziwnie
nazwany lek, który w opinii publicznej nawet nie działa?! Media prześcigają
się w dotarciu do sedna sprawy, jednak rząd jest nieugięty – reinforsyna to
cudowny lek na każdą kieszeń… lecz skrywa w sobie mroczną tajemnicę. Sekret
ten znany jest wszystkim, lecz nadal ludzie chcą ją otrzymać. Paradoks goni
paradoks. Bez reinforsyny biedni nie mogą doścignąć bogatych. Są przegrani już
na początku wyścigu szczurów. Nawet jeśli zdobędą wykształcenie, to nie znajdą
dobrej pracy bez możliwości podrasowania własnego organizmu. Brak perspektyw
podburza zrozpaczonych obywateli New Horizon do powstania organizacji
Equilibrium.
Budzi się we mnie irytacja, ponieważ bez wytłumaczenia sytuacji, jaka panuje w
tle fabularnym powieści, nie jestem w stanie wyjaśnić swoich odczuć związanych
z samą książka. Wykorzystano znany w cyberpunku konflikt istnienia androidów,
aby podkreślić niepokorność człowieka. Czytając o tworzeniu na ludzkie
podobieństwo maszyn, byłam jakaś podrażniona, a zarazem bojaźliwa. Wielu z
nas zna takie filmy jak: A.I. Sztuczna inteligencja (2001 r.) oraz Człowiek
przyszłości (1999 r.), gdzie androidy mimo spełniania wszelkich wymogów
człowieka, wciąż traktowane są jak zło konieczne. Wyrzuty sumienia wraz z
współczuciem mieszają się ze skrępowaniem oraz lękiem o własną przyszłość.
Natomiast Westworld (2016 r.) oraz I, Robot (2004 r.) jedynie rozgrzebują
niepokój, panikę i jednocześnie upokorzenie, ponieważ są idealnym przykładem,
co może się stać, gdy roboty zaczną zbyt samodzielnie myśleć. Te kłębiące
się we mnie emocje i uczucia wirowały w głowie za każdym razem, gdy ponownie
wracałam do lektury Spektrum. Zastanawiałam się jak ten konflikt
zostanie rozwiązany po drugiej stronie Muru? Skoro ludzie wyparli się na
androidy oraz swoich pobratymców, którzy zdecydowali się brać nielegalnie
reinforsynę, to jak May może przeciwdziałać tej spirali nienawiści?
Podsumowując: New Horizon zostało podzielone na dwa obozy – ludźmi
borykającymi się z przestępcami oraz buntownikami walczącymi o przetrwanie.
Klasyczny mur oddzielił od siebie rodziny, nadzieję, wiarę, lojalność oraz
przyszłość. Androidy stawiły opór, przegrani rozpoczęli rebelię. Mimo wszystko
temat tabu powraca na przestrzeni czterech lat akcji, rozwijając wszelkie za i
przeciw. Czytelnik dryfuje powoli między uliczkami Dark, odczuwając tęsknotę
za tym, co było oraz dyskomfort wywołany niemożnością zaspokojenia codziennego
głodu. Upokorzenie mechanicznego dziecka i godności ludzkiej sprawia, że
Spektrum
stanowi pewnego rodzaju odzwierciedlenie naszego strachu. Kiedy technologia
zacznie dyktować warunki sukcesu? Kiedy zacznie się pełna cyborgizacja
człowieka? Jak poradzimy sobie z moralnym niepokojem w naszych człowieczych
sercach? Czy będziemy w stanie zaakceptować fakt, iż androidy również
będą chciały odczuwać emocje? Czy Ty jesteś na to gotowy?
BONUS dla miłośników literatury: gdy już sięgnięcie po
Spektrum zapiszcie sobie numer strony 222 – rozpływałam się przez kilka
minut! Warto!
Tytuł: Spektrum
Autor:
Martyna Raduchowska
Wydawnictwo: Uroboros
Seria: Czarne Światła - tom 1
Rok wydania: 2018
Na razie czytam inną serię tej autorki, ale z tą też zamierzam się zapoznać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Przerażają mnie takie postfuturystyczne wizje.
OdpowiedzUsuńWiem komu polecić tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta książka! Drugi tom zresztą też i czekam na więcej. Chociaż niektóre wątki zdawały się już troszkę oklepane, jestem przekonana, że Raduchowska ma jeszcze trochę rzeczy do pokazania swoim czytelnikom.
OdpowiedzUsuńAndroidy i rebelia to coś bardzo dla mnie, a jeszcze ten podział na obozy - brzmi doskonale. Zapisuję sobie tytuł z nadzieją, że uda mi się jak najszybciej sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńDopóki nie przeczytałam Sagi Księżycowej w życiu nie sięgnęłabym po książkę, w której motywem przewodnim są cyborgi/androidy. Teraz z przyjemnością bym spróbowała przeczytać książki Martyny Raduchowskiej.
OdpowiedzUsuńNie jest to coś, co mnie fascynuje. Nie przepadam za tego typu powieściami, bo na kilku już się przejechałam. Tym bardziej, że tematyka też jakoś do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam ten cykl na uwadze, ale jak dotąd nie trafił on w moje ręce. Historie dziejące się w przyszłości są dla mnie niczym tabliczka czekolady dla łasucha. Obym tylko się nie zawiodła. ;)
OdpowiedzUsuńAle czad! Uwielbiam takie książki i na pewno sięgnę. I przede wszystkim podziwiam tych autorów, którzy tworzą książki w częściach tak, że razem ze sobą współgrają, a osobno też dają radę.
OdpowiedzUsuńTak, to ma wielką siłę przyciągania, można w dowolnym momencie wkroczyć w fabułę, albo cieszyć się nią od pierwszego tomu poprzez kolejne. :)
UsuńBrzmi dosc ciekawie na pewno siegne to ta serie
OdpowiedzUsuńKlimatycznie coś, w czym powinnam się świetnie odnaleźć, zapisuję, aby nie umknęło. :)
OdpowiedzUsuńCP nie był moim ulubionym światem, ale bardzo lubiłam egzystencjalne rozkminy, a ta strona 222 bardzo mnie intryguje ;-)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedys, kiedyś, pierwszy tom. Podobał mi się. Powinnam nadrobić drugi.
OdpowiedzUsuńNawet się nie spodziewałam, że któryś z rodzimych autorów porusza taką tematykę (choć nie ma się czemu dziwić, fabuły nie czytałam od kilku lat). Jest to chyba jedna z niewielu pozycji, które by mnie skłoniły do ponownego sięgnięcia po beletrystykę, bo brzmi dość intrygująco. Natomiast jeśli chodzi o kinematografię i wątek robotyzacji, to chyba warto jeszcze wspomnieć takie filmy jak "Automata" czy "Ghost in the Shell", bo choć na pierwszy rzut oka nie widać w nich głębszego przekazu, to jednak na drugi już go wyraźnie widać :)
OdpowiedzUsuńWow, fascynujace science fiction, choc jak patrze wstecz, ile rzeczy jeszcze 20 lat temu wydawalo mi sie science fiction, z pokora patrze na postep technologii i gdzies tam takie lektury nasuwaja mysl, a co gdyby, gdyby rzeczywiscie przyszlosc ewoluowala w tym kierunku?
OdpowiedzUsuńTo naprawdę udany cyberpunk, szczególnie postać Mai. Szkoda, że nie ma więcej takich dobrych serii polskich autorów.
OdpowiedzUsuńAle Ty wspaniale opisujesz książki. Zdecydowanie zaciekawiłaś mnie opisem, mam ochotę sięgnąć po Spectrum.
OdpowiedzUsuń