Czasami los sprawia, że znajdujemy się w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiednim czasie. Czytając tą powieść miałam raczej wrażenie, iż przeznaczenie bardzo dobrze wie co robi, a jedynie nasze decyzje mogą minimalnie zmienić kierunek ścieżki życia.
Tytuł oryginału: Across the Nightingale Floor
Tłumaczenie: Barbara Kopeć - Umiastowska
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2005
Ilość stron: 364
Epoka feudalizmu. Odczuwalne porównania do japońskich zwyczajów i tradycji. W wiosce Mino na wschodzie rodzi się Tomasu. Wychowywany przez matkę i ojczyma jest mocno związany z rodzicami oraz młodszymi siostrzyczkami. Pewnego dnia zaszywa się daleko w górach i nie wraca na wyznaczoną porę do domu. W wiosce zaległa cisza, gdzieniegdzie słychać ujadanie psów. Wszędzie smród, a ziemia litrami pochłania ludzką krew. Najeźdźcy odnajdują również i jego. Los sprawia, iż atakuje go sam Ida Sadamu – potężny, lecz okrutny przywódca z klanu Tohan, rządzący wschodnią częścią Krainy. Chłopak popełnia (a może jednak nie?) karygodny czyn, ponieważ zrzuca wodza z grzbietu konia. Tomasu wykorzystuje nieznane mu dotąd umiejętności. Umyka, biegnie w las, by uciec Iidzie. Za drzewa łapie go inny mężczyzna. Obdartus z mieczem u boku ratujący mu życie. Od tej chwili chłopak należy do niego.
Takeo to piętnastoletni chłopak, który musząc uciekać przed zemstą Idy Sadamu, staje się członkiem klanu i przybranym synem Shigeru Otori. Uczy się walczyć mieczem, strzelać z łuku oraz jazdy konnej, nie zapominając o pisaniu oraz czytaniu. Odkrywa w sobie dar kopiowania stając się artystą. Tak skromny i fajtłapowaty młodzieniec raczej jest wyśmiewany przez stryjów Shireu, niż brany na poważnie. Lecz tak naprawdę tylko nieliczni wiedzą kim jest i jaki jest.
Kaede Shirakawa to młoda dziewczyna, która została oddana jako zakładniczka Panu Noguchi. Od siódmego roku życia traktowana jest jak służka. Nikt nie dba o jej wykształcenie – ma jedynie chodzić na posyłki. Niestety z roku na rok dorośleje, a ciało przyciąga uwagę żołnierzy. Pewnego razu jeden ośmiela się do niej zbliżyć przypłacając życiem. Od teraz staje się dłużniczką Arai'ego. Lecz los dziewczyny poprawia się. Zostaje zaproponowane jej małżeństwo. Niestety te zmiany to tylko przykrywka do brutalnego planu Idy Sdamu.
Powieść ta zauroczyła mnie od pierwszych stron. Język jest przecudny, a tłumaczenie tak genialnie odwzorowuje oryginał, że tylko czytać i brać się za kolejną część. Jestem zakochana w powieściach z rodu Otori i sądzę, że każdy kto lubi takie klimaty, będzie odczuwać podobnie. Wojna Trzech Krain: Zachodniej, gdzie panuje ród Seishu, Środkowa należąca do klanu Otori oraz Wschodnia będąca własnością Tohan. Wojna wywołana przez Idę Sadamu, który po wygranej sieje zamęt. Do tego miłość rodząca się pomiędzy młodymi jest zaskakująca, porażająca i bardzo niewinna. Jest to świat gdzie rządzą mężczyźni, a kobiety są jedynie pionkami w ich grze o władzę. Na dokładkę wspomnę o Pleminiu – niebezpiecznej organizacji, która potrafi wykorzystać każdą okazję, aby zarobić. Są mistrzami intryg i kamuflażu. Niczym ninja (chociaż nimi nie są) pod osłoną nocy podkradają się, dokonują mordu i po cichutku wracają do siebie, jakby nic się nie stało.
Na uwagę zasługuje kreacja postaci. Są dopracowane w każdym calu. Bohaterzy różnią się od siebie charakterem, umiejętnościami oraz słabościami. Chociaż żyją w tym samym świecie ich role, zadania i możliwości są różne. Nie znajdzie się nudy, szarych, bezwyrazowych postaci doprowadzających do nużenia. Ponadto tytułową słowiczą podłogą, są deski ułożone w taki sposób, aby wydawały dźwięki ćwierkania słowika za każdym dotknięciem stopy. I chociaż wydaje się, że sam wynalazek jest tu zbędny, tak naprawdę jest kluczem do sukcesu. Jakiego? A to już trzeba samemu przeczytać.
Kilka cytatów:
Matczynie:
„Lecz kiedy wracałem, ubłocony po zjechaniu na tyłku ze zbocza, posiniaczony w bójce, a raz nawet z nosem zakrwawionym od ciosu kamieniem, witał mnie ogień, zapach zupy i mocne ramiona matki, która bynajmniej nie chciała mnie rozszarpać, tylko przytrzymać, otrzeć mi twarz i przygładzić włosy, podczas gdy ja wiłem się jak piskorz, aby się wyrwać z jej objęć. (…) Szeptała mi do ucha błogosławieństwo Ukrytych, ojczym zrzędził półgłosem, że mnie rozpieszcza, a przyrodnie siostrzyczki skakały wokół nas, domagając się swojej porcji czułości.”
Zabójczo:
„ Jednym zręcznym ruchem zwolnił uścisk i stanął przede mną. Po raz drugi w życiu usłyszałem syk obudzonego miecza. Człowiek – wilk dobył noża, pozostali unieśli kije. Nieznajomy oburącz uniósł ostrze, przemknął pod uniesionym kijem, mimochodem skrócił jego właściciela o głowę, po czym obrócił się w stronę człowieka – wilka i odciął mu prawą rękę, nadal trzymając nóż.”
Lekceważąco:
„Przeszedł koło Kaede, która jednak nie odważyła się podnieść głowy.
- I wezwij Araiego! - zawołał pan Noguchi, jakby dopiero teraz wpadł na ten pomysł.
Teraz przemówi do mnie, pomyślała Kaede, lecz władca nie nie powiedział, więc nadal trwała w bezruchu.
Mijały minuty. Wreszcie usłyszała męskie kroki, po czym ujrzała, że Arai klęka obok, kornie chyląc kark w ukłonie. Pan Noguchi z nim także się nie przywitał, zamiast tego klasnął i do sali szybkim krokiem weszło kilku ludzi.”
Doradczo:
„ - Nie wolno Ci się modlić – rzekł pan Otori z ustami pełnymi ryżu i kiszonych warzyw. - Nawet kiedy będziesz sam. Jeśli chcesz przeżyć, musisz na zawsze zapomnieć o tej części swego życia. - Przełknął i nabrał kolejną porcję. - Lepiej umrzeć za coś ważniejszego. (…) Jedz – powiedział pan Otori tonem niepozbawionym życzliwości. - Nie chcę cię dźwigać przez cała drogę do Hagi.”
Tradycyjnie:
„Służąca wróciła, niosąc tacę, czajnik i miseczkę. Widziałem wyraźnie owe naczynia, gdyż postawiła je na macie, na poziomie moich oczu; w ich polewie utrwaliła się zieleń lasu i błękit nieba. (…) Ubiła herbatę na zieloną pianę i podała miseczkę panu Otori. Ujął ją oburącz, trzykrotnie obrócił, a wypiwszy, otarł kciukiem krawędź, po czym z ukłonem zwrócił miseczkę. Pani Maruyama napełniła ją ponownie i podała mnie. Starannie naśladując czynności mego pana, uniosłem naczynie do ust i pociągnąłem łyk pienistego napoju.”
Złowrogo:
„ Nie chciałem spędzić nocy w tym pustym polu. Bałem się dziesięciu tysięcy duchów, przerażały mnei upiory i widma, zamieszkujące okoliczny las. Pomruk strumienia brzmiał w moich uszach jak głos wodnika, szczekanie lisa czy pohukiwanie sowy sprawiało, że budziłem się z łomoczącym sercem. W pewnej chwili zadrżała ziemia; od lekkiego wstrząsu zaszeleściły drzewa, gdzieś w oddali osunęły się kamienie. Wydawało mi się, że słyszę głosy umarłych, domagających się zemsty (…).”
Cytaty pochodzą z: L.Hearn, Po słowiczej podłodze, Wydawnictwo W.A.B., 2005 r.
Podsumowując: Jest to wspaniała opowieść osadzona w świecie japońskich tradycji i kultury. Świat, który pochłania w całości. Bohaterzy jakich na próżno szukać w innych książkach. „Po słowiczej podłodze” to powieść warta uwagi każdego książkoholika!